"RÓŻA W RODZINIE" NR 3/105/wrzesień 2006

Powrót do okładki RwR

W bieżącym numerze między innymi:

 

Ja proch, będę z Panem gadał – ks. bp Józef Zawitkowski

Czas wakacji - czasem spotkania z Bogiem- refleksje i świadectw

Jak rozpoznać mam Chrystusa, gdzie Go szukać mam? – Maria-Teresa

Pomnażać i umacniać dobro - Rozmowa z przew. Rady Miejskiej w Janowie Lubelskim, p. Piotrem Górą

Jak Cię przekonać?... do spowiedzi świętej – ks. DS

Egzorcyzmy – prawda i fikcja - Agnieszka Strzępka

 

Czas wakacji - czasem spotkania z Bogiem- refleksje i świadectw

 

Do Częstochowy po nadzieję

 

Matka Boża w Medjugorie w orędziu z 25 lipca 2006r. przekazała następujące słowa: „Drogie dzieci! W tym czasie nie myślcie tylko o wypoczynku waszego ciała, ale szukajcie też czasu dla duszy. Niech w ciszy Duch Święty przemawia do was i pozwólcie Mu, by was nawracał i przemieniał. Jestem z wami i przed Bogiem oręduję za każdym z was. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Skoro Matka Boża zaprasza i z góry dziękuje, to jak można odmówić Maryi?
Dostępując corocznej łaski podążania do tronu Pani Jasnogórskiej pieszo, każdą z tych kolejnych czterech pielgrzymek przeżyłam inaczej, ostatnią najgłębiej, bo w pełnym zawierzeniu Maryi. Tegoroczna wędrówka za krzyżem ku Jasnej Górze miała dla mnie szczególny wymiar dziękczynienia za otrzymane łaski. Fizycznie było najtrudniej, co uświadomiło mi, że dziękczynienie wymaga jeszcze większej ofiary niż modlitwa błagalna, a doświadczając bólu i chwil załamania, zrozumiałam słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: „Czyńcie dziękczynienie, dziękujcie za wszystko”, które były jakby echem słów zasłyszanych przed pielgrzymką z ust kapłana, by się radować wszystkim, co otrzymuję - nie wybiórczo. Całe pielgrzymowanie było radosne i dziękuję Ci, Panie, za łaskę tych rekolekcji w drodze, za dar służenia bliźnim jak umiałam, za dar dzielenia się słowem z siostrami i braćmi, za łaskę przezwyciężania wszelkich obaw i niepewności, za pokój serca, a przede wszystkim za codzienną Eucharystię i czas adoracji Najświętszego Sakramentu w nawiedzanych świątyniach.

esper

****

Pierwszy raz na Pieszą Pielgrzymkę na Jasną Górę wybrałam się w 1981 r. Od tej pory stała się ona elementem mojego życia. Po ósmej z kolei pielgrzymce zostałam w pracy ukarana za to, że poszłam bez urlopu (nie chciano mi go podpisać). Wtedy zaprzestałam pielgrzymowania. Założyłam rodzinę, urodziłam i wychowałam dzieci, a po dziesięciu latach powróciłam na pielgrzymi szlak, już nie sama, lecz z córką Agatką, która stała się moim nieodłącznym towarzyszem drogi. Jej optymizm i chęć pielgrzymowania były dla mnie bodźcem w chwilach zwątpienia.

Z zawodu jestem pielęgniarką, dlatego też i na pielgrzymce nie mam urlopu. Praca w pielgrzymkowej służbie zdrowia, to wielkie wyzwanie i trzeba być cały czas do dyspozycji cierpiących pątników, tak w drodze jak i na postojach, opatrując zbolałe nogi pielgrzymów. To właśnie tutaj, w najprostszych czynnościach, słowa o miłości można zamienić w czyn.

Pielgrzymowanie dla mnie jest nieustannym wielbieniem Boga za wszystkie dary, które od Niego otrzymuję, poprzez orędownictwo najukochańszej Matki Maryii. Pielgrzymowanie nie kończy się z chwilą dojścia do Cudownej Kaplicy Matki Najświętszej na Jasnej Górze, bo tam jestem myślą już przy następnej. W przyszłym roku będzie to jubileuszowa Janowska, już XXV.

Każda pielgrzymka pozostawia jakiś ślad, niezatarte wspomnienie, które niczym bumerang powraca, nie pozwalając zapomnieć tego wszystkiego, czego człowiek doświadczył. Ta świadomość pomaga mi tak żyć, by do niczego nie przywiązywać się na ziemi, gdyż jest to tylko etap na drodze do Domu Ojca.

Ewa

do góry 

KSM myśli o kolejnych wakacjach

 

Wakacje to przede wszystkim czas wypoczynku i wyjazdów. Ich koniec oznacza powrót do codziennej pracy. Ale żeby ta praca okazała się owocna, musi być dobrze zaplanowana. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży powoli wraca do swojego rocznego cyklu pracy i formacji. Końcówka wakacji stała się dobrym czasem dla zaplanowania bardzo ważnego przedsięwzięcia.

24 sierpnia delegacja Zarządu Diecezjalnego KSM udała się w Bieszczady, aby tam zrobić objazd po domach rekolekcyjnych, które są niezbędne w formacji Stowarzyszenia. Wyjazd zawierał także elementy rekreacyjne. W skład delegacji weszli: Ksiądz Jacek Uliasz – Asystent Diecezjalny KSM Diecezji Sandomierskiej, Natalia Kopeć – prezes ZD (parafia Krzątka), Katarzyna Misiura – zastępca prezesa (parafia Św. Jana Chrzciciela w Janowie Lub.), Adrian Wraga – członek ZD (parafia Radomyśl) i Grzegorz Misiura – sekretarz ZD (parafia Św. Jana Chrzciciela w Janowie Lub.).

Pierwszym przystankiem była miejscowość Nasiczne. Ten mały zakątek w Bieszczadach ma szansę stać się wkrótce bardziej znany i odwiedzany. A to dlatego, że znajduje się tam budynek, który może w niedalekiej przyszłości być wykorzystany jako ośrodek. KSM ma nadzieję stać się jego współgospodarzem wraz z Katolickim Stowarzyszeniem Nauczycieli i Wychowawców oraz Caritas. Umiejscowienie domu jest bardzo ładne; wokół lasy, łąki i całkiem niedaleko od najbardziej znanych szlaków turystycznych Bieszczad. Sam budynek potrzebuje jeszcze niezbędnych wykończeń, niemniej zrobił na nas wrażenie. Zaistniała realna możliwość, że KSM naszej diecezji będzie miało swój ośrodek, w którym będziemy mogli organizować obozy, rekolekcje.

Po skończeniu prac zapraszani tu będą nie tylko KSM–owicze, ale o wiele szersze grono - grupy katolickie, środowiska pracy, firmy, dzieci. Nie będzie to tylko ośrodek, lecz „Europejskie Centrum Edukacyjno – Szkoleniowe JERUSAELM”. Już sama nazwa wskazuje, że jest to miejsce praktycznie dla wszystkich.

Odwiedziliśmy także już istniejące bieszczadzkie ośrodki. Te odwiedziny dały nam możliwość zobaczenia, jak one funkcjonują, aby w przyszłości móc czerpać z ich doświadczenia w Nasicznem. W naszej „wycieczce” nie zabrakło także innego, bardzo pięknego i typowo „bieszczadzkiego” akcentu: będąc tak blisko nie mogliśmy nie pokusić się o wejście na Połoninę Wetlińską – jeden z bardziej widokowych szczytów tych gór.

Mimo, że nasz wyjazd to nie były ani rekolekcje ani typowa wycieczka, jesteśmy bardzo z niego zadowoleni. Wiemy, że do ważnych rzeczy trzeba się odpowiednio przygotować, a taką jest zapewne tworzenie centrum „Jeruzalem”. Wierzymy, że z pomocą Boga i ludzi uda nam się stworzyć piękne miejsce, z którego będziemy korzystać my sami i wiele innych osób.

Katarzyna Misiura

do góry 

Oaza

 

Długo czekałam na to, aby pojechać na Oazę Nowego Życia I stopnia. Nie zawiodłam się. Warto było spędzić 15 dni blisko Boga.

Pierwszy stopień prowadzi do ewangelizacji. Żeby dobrze ewangelizować innych trzeba najpierw zewangelizować siebie, dlatego też przyjęłam Jezusa jako mego Jedynego Pana i Zbawiciela. Kolejnym krokiem było otwarcie się na dary Ducha Świętego. Na międzyoazowym Dniu Wspólnoty każdy miał możliwość podpisania Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Ja złożyłam deklarację kandydacką. Podczas rekolekcji nauczyłam się zauważać Boga w innych ludziach.

Agnieszka

„Kto śpiewa ten podwójnie się modli…”

Mojego wakacyjnego spotkania z Bogiem doświadczyłam pełniąc posługę animatora na rekolekcjach dla scholi. Kilka dni spędzonych we wspólnocie śpiewających dzieci pozwoliło mi zobaczyć, że Boga można odkrywać przez radość. Codzienna Eucharystia, modlitwy poranne i wieczorne, pogodne wieczory, ale również dyżury w kuchni czy na jadalni tworzyły wspólnotę i zbliżały nas do Boga. Utwierdziłam się w przekonaniu, że Bóg przemawia do nas w codziennych, prostych, a nawet błahych sprawach…

Asia

„Wakacje z Bogiem w Ropience" – to nietypowa oaza: nie obóz wędrowny, nie obóz harcerski. Osiem dni wyjątkowo dobrze spędzonych w Bożej wspólnocie - wielkiej rodzinie, na wycieczkach w góry, do miejsc kultu religijnego. Osiem dni w bliskim kontakcie z przyrodą. Przekonałam się, że Bóg mieszka w każdym uśmiechu koleżanki czy kolegi. Przemawia podczas codziennej Eucharystii, jest obecny we wspólnej modlitwie. Można Go także zauważyć w zabawach, deszczu, słońcu. Te dni były doskonałym połączeniem wypoczynku ze spotkaniem Boga…

Madzia

Już od kilku lat co roku wyjeżdżam w czasie wakacji na rekolekcje oazowe, gdzie posługuję jako animatorka grupy. W tym roku byłam na pierwszym stopniu w Bieszczadach, w malowniczej choć malutkiej miejscowości o nazwie Skorodne. Na takich wyjazdach dzielę się z innymi tym, czego już doświadczyłam, mówię o Panu Bogu, Jego wielkiej Miłości do nas i o tym, jak On działa w moim życiu.

Mam własną grupę dziewcząt z którymi prowadzę spotkania, wypełniam różne dyżury tworząc małą wspólnotę, by potem z całą oazą móc stworzyć dużą. Takie rekolekcje mobilizują mnie również do pracy nad sobą. Uczę się tam postawy pokory, służby i patrzenia na drugiego człowieka z miłością.

Moim zdaniem, nie wystarczy tylko raz tak po prostu się nawrócić, tylko raz uznać Jezusa za swojego Jedynego Pana i Zbawiciela, ale trzeba to robić nieustannie. Dla mnie każdy dzień posługi animatorskiej jest takim nieustannym nawracaniem się

Animatorka

do góry 

Trzy dni pełne wrażeń

 

W dniach 28 - 30 sierpnia 2006 odbył się wyjazd ministrantów, lektorów i scholi do Zakopanego organizowany przez ks. Tomasza Kwaśnika. W tej pielgrzymce wzięło udział 50 osób. Wyjechaliśmy bardzo wcześnie w poniedziałek 28 o godz. 5 rano. Pierwszym miejscem, które zwiedziliśmy był Rynek w Krakowie a następnie poszliśmy podziwiać piękno Kościoła Mariackiego, a przede wszystkim znajdujący się w nim Ołtarz Wita Stwosza.

Potem przeszliśmy przez krakowskie sukiennice i udaliśmy się na ulicę Franciszkańską pod okno, w którym sługa Boży Ojciec święty Jan Paweł II podczas każdej pielgrzymki wychodził do młodzieży zgromadzonej przed tym oknem. Następnym punktem naszej pielgrzymki był Wawel, a w nim Katedra wawelska. W Katedrze pomodliliśmy się przed grobem Św. Stanisława męczennika i zwiedziliśmy miejsca pochówku królów polskich. Na Wawelu mieliśmy chwilę czasu, aby podziwiać piękno Krakowa. Po skończeniu zwiedzania Wawelu udaliśmy się do autokaru i pojechaliśmy do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Tam w kościele przed relikwiami św. S. Faustyny Kowalskiej pomodliliśmy się koronką do Bożego Miłosierdzia.

Następnym punktem była Eucharystia, którą ks. Tomasz odprawił w Sanktuarium Łagiewnickim. Po skończonej Mszy św. pojechaliśmy do Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, w którym Jan Paweł jako mały Karol udawał się na modlitwę i jako papież modlił się w kaplicy przed cudownym obrazem Pani Kalwaryjskiej. Ostatnim punktem tego dnia przed spoczynkiem były Wadowice, miejsce gdzie urodził się, wychowywał i kształtował swoje powołanie Karol Wojtyła. Zwiedziliśmy Jego rodzinny kościół, a przede wszystkim znajdującą się w tym kościele chrzcielnicę, przy której był chrzczony mały Karolek. Oczywiście nie mogliśmy zapomnieć o kremówkach. Po całym dniu wrażeń udaliśmy się na nocleg do Murzasichle k. Zakopanego. Następnego dnia udaliśmy się nad Morskie Oko, droga w jedną stronę zajęła nam prawie 2 godziny. Pogoda nie sprzyjała nam, ale wszyscy byli bardzo zadowoleni, że mogli być w tak cudownym miejscu i podziwiać piękno gór. Ostatniego dnia wybraliśmy się na Krzeptówki, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, w którym pracują ojcowie Pallotyni. Tam w kaplicy Niepokalnego Serca Maryi mieliśmy Mszę św. Potem udaliśmy się do Doliny Kościeliskiej, a następnie na słynne Krupówki - na zakup pamiątek z Zakopanego. Ostatnim punktem naszej pielgrzymki była obiadokolacja i po niej wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Wróciliśmy ok. godziny 23. Wszyscy podczas drogi powrotnej byli zadowoleni z tego wyjazdu i bardzo dziękowali ks. Tomkowi za zorganizowanie tej pielgrzymki i liczymy, że za rok też taka pielgrzymka będzie miała miejsce. Przywieźliśmy ze sobą pełen plecak wspomnień i niezapomnianych chwil, które na długo pozostaną w naszych sercach i naszej pamięci.

kl. Paweł Ciosmak

do góry 

Śladami Ojca Świętego Jana Pawła II

 

21 sierpnia wcześnie rano wyruszyliśmy na pielgrzymi szlak. Rozpoczęliśmy Mszą Świętą w Łagiewnikach zanosząc prośby, które mieliśmy w swoich sercach za pośrednictwem św. Siostry Faustyny Kowalskiej i przedstawiając je Bożemu Miłosierdziu. Po zwiedzeniu sanktuarium Bożego Miłosierdzia oddaliśmy hołd siostrze Faustynie Apostołce Miłosierdzia poprzez ucałowanie jej relikwii. Następnie udaliśmy się do Wadowic, gdzie urodził się Jan Paweł II. W sposób szczególny oddaliśmy cześć Naszemu Wielkiemu Rodakowi przez krótką modlitwę obok chrzcielnicy, przy której został włączony do Kościoła. Rozkoszując się smakiem „papieskich” kremówek, podążyliśmy do Kalwarii, gdzie poprzez słowa litanii do Matki Bożej zawierzyliśmy nasze rodziny Pani Kalwaryjskiej. Potem udaliśmy się na Golgotę, by tam zatopić się w misterium męki Chrystusa.

Ks. Grzegorz Marzec

do góry 

Wydawca:
Parafia św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim
Redaguje zespół:
Dyrektor Redakcji: ks. inf. Edmund Markiewicz
Redaktor odpowiedzialny: ks.
Tomasz Kwaśnik

Adres redakcji:
Parafia Rzymskokatolicka p.w. św. Jana Chrzciciela
23-300 Janów Lubelski, ul. Szewska 1, tel. (0-15) 872-01-11