W
bieżącym numerze między innymi:
Czciciele Matki Najświętszej, są zobowiązani zmieniać nasz świat -
Homilia abpa Stanisława Wielgusa
Ewolucja Konstytucji - Józef Łukasiewicz
List z Paryża - Agnieszka
Dokąd prowadzi droga współczesnego świata i Europy? - Homilia ks. Stanisława Kowalczyka
Wystąpiliśmy w dobrych zawodach, bieg ukończony - ks. Tomasz Kwaśnik
Abecadło XXV-tej Pielgrzymki - Siostra Edyta
... i wiele innych.
EWOLUCJA
KONSTYTUCJI
Ustawa Rządowa z 3 maja 1791 r. - pierwsza w Europie konstytucja mówiła o religii rzymskokatolickiej jako państwowej i panującej, gwarantującej jednak wolność wyznania innym religiom.
Konstytucja Księstwa Warszawskiego (1807), mimo że oparta na francuskich wzorach, uwzględniała polską specyfikę cywilizacyjną i stanowiła w art. 1, że „Religia katolicka, apostolska, rzymska jest religią stanu”.
1815 r. - rosyjska Konstytucja Królestwa Polskiego, napisana przez cara Aleksandra I, w art. 11 stanowiła, że religia rzymskokatolicka będzie przedmiotem szczególnej opieki rządu, „nie uwłaczając przez to wolności innych wyznań”.
Konstytucja Wolnego Miasta Krakowa z 1818 roku potwierdzała, że „religia katolicka apostolska rzymska utrzymuje się jako religia kraju”.
Konstytucja Odrodzonej Rzeczypospolitej z 27 marca 1921 roku zaczynała się słowami: „W imię Boga Wszechmogącego!” i dziękowała Opatrzności za wyzwolenie z wieloletniej niewoli. W art. 114 przyznawała, że „wyznanie rzymsko-katolickie, będące religią przeważającej większości narodu, zajmuje w Państwie naczelne stanowisko wśród równouprawnionych wyznań”.
Konstytucja Kwietniowa z 1935 roku potwierdzała wolność wyznania i niezależność Kościoła, a nadając większe uprawnienia prezydentowi, stwierdzała: „Na nim spoczywa odpowiedzialność wobec Boga i historii za losy Państwa”. Lewica kwestionowała i ośmieszała to sformułowanie.
No i konstytucja stalinowska (sam Stalin nanosił doń poprawki) z 1952 roku. Rzeczpospolita stała się teraz „Peerelem” – „republiką ludu pracującego”. Mówi o „wolności sumienia i wyznania”, których „nadużywanie dla celów godzących w interesy PRL uznano za karalne”.
Konstytucja PRL z 1976 roku to powtórka stalinowskiej ustawy i jeszcze mocniejsze podkreślenie wasalizacji Polski w stosunku do Związku Sowieckiego.
Konstytucja III RP (1997 r.) dzieli w preambule obywateli na „wierzących w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna” oraz na „nie podzielających tej wiary”, gdyż te same uniwersalne wartości wywodzących „z innych źródeł”.
Ewolucja 1 art. Konstytucji majowej sprzed 216 lat, którą rozpoczynały słowa: „W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego”, doprowadziła nas do art. 1 obecnej Konstytucji, który stwierdza: „RP jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”.
Tymczasem między Bugiem a Odrą mieszkają wciąż Polacy należący w olbrzymiej większości do tego samego kręgu cywilizacyjnego. Procentowo katolików jest nawet więcej, bo mniejszości narodowe są dziś marginesem. Zatem wypełniając nasze (rzymskokatolików) powinności względem państwa, mamy prawo oczekiwać, by państwo w sferze etyki spełniało swoje obowiązki wobec obywateli. Oczekiwanie to odnosi się także do mających wpływ na państwo niewierzących w Boga zwolenników „uniwersalnych wartości”. Bo tylko wówczas państwo staje się „wspólnym dobrem” dla wszystkich obywateli.
Józef
Łukasiewicz
do
góry
LIST
Z PARYŻA
Wróciłam z urlopu w Janowie, rzuciłam się w wir pracy, obowiązków [...] i cieszę się z tego bardzo, tylko, że... spostrzegłam, że ciągle jestem w Janowie. Rozdarta bardziej niż kiedykolwiek.
Biorę do ręki „Janowskie Korzenie” i czytam po raz n-ty te same numery. Przypominają mi się dawno zapomniane wiersze, rozmowy z ludźmi, pejzaże rozedrgane światłem, melodie. Postacie stają się realne, wychodzą z mroku,, historia nabiera kształtu i staje się czymś materialnym, żywym, obecnym. Ta lektura jest dla mnie bezcenna, jest moją ciszą i powietrzem.
W pierwszym numerze czytam: „Teraz, gdy zostaniemy niebawem wchłonięci przez Unię Europejską i gdy grozi nam wyjałowienie historyczne i patriotyczne, zanik tożsamości, regres polskiej kultury, a pewnie i kryzys wiary katolickiej...” I dalej: „Działa też w pewnej mierze bezkrytyczna fascynacja Zachodem. Dobrobyt tam panujący tak pociąga Polaków, że wielu gotowych jest wyrzec się kraju rodzinnego, zapomnieć o nim i o wszystkich jego sprawach [...]”.
Ja wyjechałam zanim wciągnęła nas Unia, zachodni dobrobyt nigdy mnie nie pociągał, złoty cielec nie wabił, o sprawach kraju nigdy nie zapomniałam i nie wyrzekłam się go. Dlaczego wyjechałam – nie wiem.
Gdy jesteśmy młodzi i otwierają się przed nami szalone perspektywy, wciągają zupełnie nowe światy – zachłystujemy się nimi tak bardzo, że aż zaczadzają prawie. Potem po latach trudno się przyznać, że nie znosi się tego codziennego nieustannego jazgotu. Ja właśnie się przyznaję.
Gdy miałam dwadzieścia lat, mówiłam: cały świat jest mój i czasy też są moje, jestem Europejką, tu płacę podatki. Żałosne, żałosne... Nic tu nie jest moje. Mój jest zachód słońca nad Czerwonym Ługiem, półmrok jedlin wokół Kalennego, lessowe wąwozy w Wierzchowiskach porośnięte buczyną, dywan zeschłych żółtych liści w Kruczku, umęczone twarze spracowanych ludzi w czwartek rano, pachnące kadzidło w „starym” kościele, stary zeszyt z „ogólniaka”... Może gdybym nie wyjechała, nie wiedziałabym, że to wszystko jest moje?
Cieszy mnie, jak młodzi Francuzi próbują czytać Sienkiewicza w oryginale, pożyczają tomiki Twardowskiego, i wierzę, że mój pobyt tutaj ma jakiś sens, ale teraz już wiem, że tu nie zostanę. To nie jest moje miejsce.
Agnieszka
do
góry
"WYSTĄPILIŚMY
W DOBRYCH ZAWODACH, BIEG UKOŃCZONY..." (por.2 Tm 7,4)
Cztery tygodnie temu zakończyła się Jubileuszowa XXV Janowska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Wzięło w niej udział ok. 500 osób, z których prawie 30% to parafianie z Sanktuarium, prawie 15% - od św. Jadwigi, 8% z Godziszowa, 6% z Wólki Rat. Co czwarty pątnik pochodził spoza dekanatu janowskiego (m.in. z Chełma, Lublina, Puław, Kazimierza, Stróży, Opoczna, Stalowej Woli, Katowic). Ok. 200 pielgrzymów debiutowało na pieszej trasie z Janowa Lubelskiego do Częstochowy, 100 szło po raz drugi, a 30 pokonało ją już co najmniej 10 razy.
Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w tegorocznej Pielgrzymce. Dziękujemy też tym, którzy ją zorganizowali ćwierć wieku temu, porywając kilkuset, a licząc następne Pielgrzymki – prawie piętnaście tysięcy wiernych. Ten zryw jest widziany w naszym mieście, a także w drodze - jako dzieło ewangelizacyjne, w którym ludzie do ludzi wychodzą z otwartą w swych sercach Księgą Ewangelii - Jezusem, świadcząc, że On jest jedyną nadzieją na XXI wiek i czasy, które są jeszcze przed nami.
Dziękujemy wszystkim, także „pielgrzymom duchowym” za dar modlitewnej obecności pośród nas. Bez Waszej modlitwy nie bylibyśmy zdolni przekraczać siebie samych, szczególnie wtedy, gdy trzeba zdobyć się na wysiłek na granicy ludzkich możliwości.
Ale ważna też była pomoc materialna, bo Pielgrzymka to także wysiłek organizacyjny. Potrzebne są samochody, sprzęt, leki, nade wszystko – ludzie. Ludzie, którzy dają i służą.
Dziękuję więc duchownym: Ks. Markowi Młynarczykowi, Ks. Mirosławowi Gajewskiemu, Ks. Krzysztofowi Lipskiemu, Ks. Tomaszowi Gawlakowi, Ks. Mateuszowi Woszczynie, Ks. Krzysztofowi Woźniakowi, Ks. Marcinowi Jankiewiczowi, Ks. dziekanowi Michałowi Budzyńskiemu, Ks. prob. Stanisławowi Mroczkowi, Ks. dyr. Adamowi Stachowiczowi, dn. Zbigniewowi Jargieło.
Dziękuję: Rafałowi Bzdyrakowi - kierownikowi trasy, p. dr Urszuli Surma oraz pielęgniarkom: Ewie Flis, Teresie Duda, Zofii Omiotek, Grażynie Kawęckiej, Czesławie Kozłowskiej, Małgorzacie Placha, Dorocie Jarosz – Placha, Małgorzacie Boryńskiej, Katarzynie Hapak oraz Michałowi Kuźnickiemu.
Nad porządkiem na trasie czuwali: Sławomir Nakonieczny, Michał Kuźnicki, kl. Dawid Gromysz, Zbigniew Szpyra, Marek Kozłowski, Marek Ciosmak, Michał Tes, Joanna Bożek, Marian Przytuła i Mateusz Surma. Dziękujemy!
W kapeli grali i śpiewali: Justyna Widz, Justyna Kłyś, Paulina Krzos, Karolina Krzos, Ewa Suduł Joanna Chojak, Anna Mazurek, Jerzy Wieleba, Agnieszka Kiszka, Anna Wieleba, Karol Wieleba, Beata Gil, Ilona Pietrzyk, Barbara Kaproń, Leszek Kuśmierz, Ola Wiechnik, Jarosław Jakubiec, Marek Sulowski, Magda Tyra, Monika Sokal, Ilona Sokal, Karol Przytuła Monika Kucia i Zygmunt Sowa. Pięknie się spisali – dziękujemy!
Transportem zajmowali się: Damian Ciosmak, Michał Kuśmierz, Jarosław Małek, a sekretariat prowadziły: Ewa Małysza i Agnieszka Zarańska. Dzięki wam za to!
Z Pielgrzymką wędrowali
klerycy: Jakub Albiniak, Paweł Ciosmak, Emil Hapak, Dawid Gromysz, Piotr Tylec – kronikarz, Mirosław Nakonieczny, Cyprian Świś, Zbigniew Łukasik, Wojciech Ciupak, Łukasz Popiak, Paweł Piędzio. Byli bardzo przydatni w drodze - dziękujemy!
Kierowcy, to: Ryszard Placha, Ryszard Kędra, Andrzej Wojtan, Arkadiusz Krasowski, Adam Wieleba. Byli wielce ofiarni (jak p. Andrzej Wojtan), życzliwi (p. Czesław Wieleba) i wytrwali (p. Ryszard Kędra – zgubił już rachubę, który raz w Pielgrzymce). Dzięki ich i innych tu nie wymienionych, otwartym sercom i życzliwości (m.in. p. E., p. Pikula i pracownicy f-my Komas - żetony bagażowe, janowscy aptekarze: Maria Frania, Teresa Popielec, Anna Przychodzień – Woś, Ewa Siedlaczek, Mirosława Fac, pp. Muchowie, Alicja Tomczyk, Lucyna Kałuża), to, co wzniosłe, stało się możliwe przez praktyczność. Bóg Wam zapłać!
I tak dane nam było już 25 razy przejść 320-kilometrową drogę z Janowa Lubelskiego na Jasną Górę. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc ludzi na trasie - domy otwierały się przed nami dając nocne schronienie, a kotły zupy, sterty kanapek, wiadra kompotu wzmacniały nasze siły. Im szczególnie dziękujemy.
Za wszystko mówię Wam teraz: Bóg zapłać. Bogu i Matce Najświętszej niech będą dzięki za to, że jesteście!
Ks. Tomasz Kwaśnik przewodnik 25. Janowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
do
góry
|