"RÓŻA W RODZINIE" NR 1 (116) WIELKANOC 2009

Powrót do okładki RwR

W bieżącym numerze między innymi:

Panie, dlaczego upadasz pod krzyżem? - Ks. Bp Józef Zawitkowski

Pomnik ze wspomnień wzniesiony Józef Łukasiewicz

Kuria Legionu Maryi w Janowie Lubelskim Andrzej Bucior

Szukałem Was - pokolenie jp2

Wielka ściema, czyli dla kogo gra ta orkiestra? - Józef Łukasiewicz

Reminiscencje z Sanatorium - kuracjuszka Teresa

Porywające widowisko - E. Sobótka, I. Zezulińska-Sowa, K. Biżek

Zapraszamy do lektury!


 

KURIA LEGIONU MARYI W JANOWIE LUBELSKIM

Pierwsze prezydium (grupa) Legionu w diecezji sandomierskiej powstało w 1995 r. w Janowie Lubelskim przy parafii św. Jana Chrzciciela. Przyczyniło się do tego zaaprobowanie tego stowarzyszenia przez ks. proboszcza infułata Edmunda Markiewicza oraz blisko 4–miesięczne, cotygodniowe spotkania formacyjne legionistów z Kraśnika.

Po kilku latach legioniści janowscy założyli grupy w Wólce Ratajskiej, Modliborzycach, Wojciechowie, Wolicy, Dzwoli, Kocudzy, Krzemieniu, Momotach i w parafii św. Jadwigi w Janowie Lubelskim. Opiekunami duchowymi grup są księża proboszczowie wymienionych parafii lub wyznaczeni przez proboszczów wikariusze.

Pierwsza w diecezji kuria Legionu Maryi powstała także w Janowie Lubelskim w 2000 r. przy najstarszym prezydium, w tej samej parafii. Obejmuje wymienione grupy i ze względu na umiejscowienie przy sanktuarium Matki Bożej, przyjęła wezwanie Matki Bożej Janowskiej. W sumie Kuria Janowska liczy 224 członków i należy wraz z kuriami z Ostrowca Świętokrzyskiego, Koprzywnicy i Zaleszan do Komicjum Legionu Maryi w Tarnobrzegu.

W tym miejscu trzeba wspomnieć, że legioniści janowscy, jako najstarsi, brali udział w zakładaniu grup w Tarnobrzegu, Sandomierzu, Koprzywnicy, Ostrowcu Świętokrzyskim, Waśniowie i Ćmielowie.

Działalność: zakładanie nowych grup, prowadzenie modlitw w parafiach, apostolat w szpitalach i hospicjum, odwiedzanie chorych, samotnych i pomaganie starszym, rozdawanie Cudownych Medalików z wizerunkiem Matki Bożej Niepokalanej, odwiedzanie pijalni i restauracji w Wielkie Piątki, prowadzenie majówek przy krzyżach i kapliczkach, dyżury w bibliotece parafialnej, pomoc przy kościele, pielgrzymki, udział w rekolekcjach zamkniętych, dniach skupienia, uroczystościach legionowych itd.

10 lutego 2009 r. odbył się dzień skupienia Legionu Maryi z Kurii Janowskiej. W naukach, mszy i dyskusjach uczestniczyło około 60 członków z 8 prezydiów razem z 2 osobami, które przyjechały z grupy z Zaleszan wraz z opiekunem diecezjalnym Legionu ks. Rafałem Cudziło. W spotkaniach i mszy uczestniczył też aktywnie opiekun duchowy kurii ks. Maciej Rączkiewicz. Ksiądz Rafał poruszył wątki związane z hasłem na rok 2009 „Otoczmy troską życie” – m.in. modlitw za rodziny i duchowej adopcji dzieci poczętych. Zachęcał do aktywnej działalności w parafiach oraz słowem i swoim przykładem mobilizował do radości i nie poddawania się zniechęcającym przejawom krytyki ze strony przeciwników Kościoła.

Zaplanowane też zostały kolejne na ten rok spotkania, akcje i wyjazdy.

Bardzo ważne, jak zaznaczył diecezjalny opiekun, są wytrwałość, systematyczność i odpowiedzialność. Powinni istnieć odważni i pracowici świadkowie tworzący Kościół, niezależnie czy mają 30, 40 czy 80 lat. Swoich żołnierzy wybrała sama Maryja. Liczy Ona na legionistów, którzy jak mało kto nie powinni Jej zawieść.

Ważniejsze plany uroczystości Kurii na 2009 r.

ACIES (odnowienie przyrzeczeń Matce Bożej) - 24 marca, godz. 17:20 (Janów L.)

Kongres nt. Nawiedzenia MB Częstochowskiej – 9 maja, godz. 10:00 (Janów L.)

Rekolekcje zamknięte:

- wiosenne – 19-21 czerwca – Tarnobrzeg

- jesienne – 27-29 listopada – Radomyśl

Ogólnopolska pielgrzymka Legionu na Jasną Górę – 11-12 września

Zlot Kurii – 11 października, godz. 11:20.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Bucior

do góry


 

SZUKAŁEM WAS…”

„Szukałem was, teraz przybyliście do mnie i za to wam dziękuję" (Jan Paweł II). Takie było ostatnie zdanie Ojca Świętego skierowane do nas, do ludzi młodych, do mnie.

To chyba właśnie to zdanie sprawiło, że bardzo zapragnęłam być na Jego pogrzebie, uczestniczyć w tej ostatniej drodze naszego papieża, człowieka, który całe swoje życie poświęcił służbie Bogu i ludziom.

Cieszę się, że dane mi było żyć w czasie pontyfikatu Jana Pawła II. Sądzę, że powinniśmy być wdzięczni Bogu za dar tego wielkiego Polaka, który był dla nas, jak ojciec.

Jak Dobry Pasterz prowadził ludzi drogami wiary, uczył kochać, rozumieć, przebaczać, modlić się i zawierzać wszystkie swoje sprawy Najwyższemu przez ręce Maryi. Swoją postawą pokazywał nam, jak należy żyć.

Uczył nas przez ponad 26 lat, teraz my musimy Jego mądrość przechować w naszych sercach i przekazać ją dalszym pokoleniom. Zwłaszcza młodzi, którym On tak bardzo ufał; mówił przecież, że jesteśmy przyszłością świata i Kościoła. Nie możemy Go zawieść i wierzę, że nie zawiedziemy.

Anna Wiktorowicz

Kim dla mnie jest JP2? Wielu ludzi zadaje sobie to pytanie, ale dopiero po śmierci tak wielkiego człowieka. Dlaczego? Bo za życia często jesteś nie rozumiany, dopiero gdy go zabraknie uświadamiamy sobie ile straciliśmy. Teraz odczuwamy ogromna potrzebę bycia z Nim obok, słuchania. Dlaczego ludzie potrafili modlić się i jednoczyć wtedy gdy On cierpiał, umierał. Teraz tylko na rocznice Jego śmierci. Czemu tak się dzieje? Widzę ogromne zło wypływające z młodych ludzi, czasami czuję ogromny power, wiem że mogę coś zmienić, ale to potem i tak to nic nie daje. Chciałabym wszystkich przyprowadzić na oazę, na katechezy neokatechumenatu, ale oni to wyśmiewają. Chciałabym to wszystko zmienić, ale jestem bezradna. Jest mi ;(( , a Papież jest moją wielką podporą. Gdy umierał, cierpiał (ale był szczęśliwy) przypominał mi mękę Chrystusa. Całe Jego życie było takie. Te upadki, umieranie jakby w czasie Triduum Paschalnego. Wierze, że jest w niebie i pomaga mi, daje kolejne drogowskazy. Jego nauka jest trudna, nie zawsze to rozumiem, ale staram się ją wypełniać. Czego sobie i Wam życzę z całego serca. Nie bądźmy ślepi. Jesteśmy żebrakami miłości Pana

Agrafffka

„Szukałem was, a teraz Wy przyszliście do mnie”. Te słowa wypowiedziane 2 kwietnia 2005 r., w najtrudniejszym ludzkim „teraz”, teraz odchodzenia Ojca Świętego, obejmują cały pontyfikat Jana Pawła II, który był długą rozmową z nami, młodymi...

On zawsze nas szukał. Wychodził nam naprzeciw, pielgrzymował do krajów i miast, w których żyliśmy. Zapraszał na Światowe Dni Młodzieży. Chciał się spotkać z każdym. Na każdego chciał spojrzeć z miłością. Każdemu chciał opowiedzieć o Chrystusie. Mówił, że nam ufa, że w nas wierzy, że jesteśmy Jego nadzieją. I my widzieliśmy, że tak właśnie nas postrzega, że w Jego głosie nie ma nuty fałszu. I dlatego naszym młodzieńczym entuzjazmem żywiołowo odpowiadaliśmy na Jego wezwanie. Jeździliśmy za Nim, staliśmy pod oknem, kiedy trzeba wchodziliśmy na drzewa i słupy, śpiewaliśmy, wiwatowaliśmy. Chłonęliśmy Jego słowo. Słuchaliśmy, kiedy mówił, jak nie umierać za życia. A kiedy umierał, uczyliśmy się, jak żyć. W godzinie śmierci i pogrzebu naszego Papieża przyszliśmy na place, do kościołów, do własnych serc. Chcieliśmy być wierni, i byliśmy. Teraz nadal Papież nas szuka. Woła każdego po imieniu swoim łagodnym i przynaglającym głosem. Woła bogactwem swojej nauki. A my czujemy w głębi, że i tym razem nie możemy Go zawieść. Że przyszedł czas, by czerpać ze skarbca Jego mądrości, by być na miarę nadziei pokładanej w nas przez Jana Pawła II.

M.Z. (pokolenie jp2)

do góry


 

POMNIK ZE WSPOMNIEŃ WZNIESIONY

Widzę przed sobą postać śp. ks. prob. Franciszka Trochonowicza, postać świetlaną. Znałem Go od młodych lat. Przypominam sobie, kim był. Pochwały ludzkiej nigdy nie szukał ani nie pragnął. Za to serdecznie kochał i Jego wszyscy poważali i również kochali. Poważaliśmy Go, ponieważ był kapłanem gorliwym, prawdziwym kapłanem Bożym. Wobec Niego było tylko zaufanie i miłość. Przychodzili do niego biedni, a on nikomu nie odmówił. Przychodzili stroskani, a on dla każdego miał jakąś radę i słowa pociechy. Był zawsze zapracowany, ale dla każdego miał czas i słowa serdeczne, niekiedy nawet jakiś upominek. Był człowiekiem naturalnym, bezpośrednim, miłym, towarzyskim i kulturalnym, a przez to wzorem dla kapłanów i wiernych.

Zaczynał swoją duszpasterską pracę w Zamościu, gdzie wpisał się w najlepszą pamięć ówczesnej młodzieży. Aż przyszedł czarny czerwcowy dzień 1940 r., w którym Gestapo zaaresztowało Go i wywiozło najpierw na Zamek w Lublinie, a potem do Oranienburga i Dachau. Przeżył. Wspomina Jego pobyt w obozie ks. Cz. Dmochowski w książce „Widziałem piekło”: Sprytnie urządził się ks. Franciszek Trochonowicz. Ukradkiem wyrwał się z komanda, złapał jakąś miotełkę i zaczyna robić porządek koło skrzyni. Zauważył go esesman koło cuchnących skrzyń! „Was ist los?” – wrzeszczy - co to jest? Czemu nie ćwiczysz? Stojąc na baczność odpowiada spokojnie ksiądz Trochonowicz Franciszek: „Ich bin Scheiβenkapo” - kapo od gówien! Popatrzył na niego i widocznie nie chcąc wąchać smrodu, machnął ręką, zapewne śmiejąc się z tak wielkiej funkcji – „Scheiβenkapo”.

Od 1955 r. był w Janowie proboszczem, aż do pamiętnego przedwiosennego dnia 1969 roku, w którym zmarł. „Tak mi się zdawało, że prowadzimy Zmarłego nie do grobu, lecz wprost do nieba, by oddać tę duszę świętą w ręce aniołów” – mówiła jedna z odprowadzających ks. Trochonowicza na janowski cmentarz.

Chwała tym, którzy wpadli na pomysł sesji wspomnieniowej w 40 rocznicę śmierci Wielkiego Proboszcza. Poniżej publikujemy (inne teksty w następnych numerach RwR) kazanie ks. prof. W. Słomki, a na IV stronie okładki zdjęcia. Tych, którzy chcą więcej dowiedzie się o sesji, odsyłamy do internetowej strony (tutaj), gdzie zawarte są m.in. pełne teksty wystąpień ks. dra Jacka Staszaka, mgr Barbary Nazarewicz oraz dn. Piotra Tylca.

do góry


Wydawca:

Parafia św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim

Redaguje zespół:

Dyrektor Redakcji: ks. dr Jacek Staszak

Redaktor naczelny: Józef Łukasiewicz

Asystent kościelny: ks. Tomasz Kwaśnik

Adres redakcji:

Parafia Rzymskokatolicka p.w. św. Jana Chrzciciela

23-300 Janów Lubelski, ul. Szewska 1, tel. (0-15) 872-01-11

(C) 2001-2009 Webmaster