"RÓŻA W RODZINIE" NR 3 (129) WRZESIEŃ 2012

Powrót do okładki RwR

 

W numerze 129 między innymi:

Okaż nam Polakom, że jesteś nam Matką! - ks. bp Józef Zawitkowski

Pamięć i przyszłość – Józef Łukasiewicz

Cmentarze uczą historii i życia - Józef Łukasiewicz

Janowska Pielgrzymka u celu - ks. Adam Stachowicz

Wakacje – czas wypoczynku i zabawy, czas pokory i wzajemnej miłości - An. Aleksandra Krzysztoń

Wyjazd do Zakopanego z animatorami - Aleksandra Krzysztoń

Od Matki Bożej Łaskawej do Panny Świętej co w Ostrej świeci Bramie - Teresa Duda

Ks. Franciszek Ostrowski (1837-1907) - ks. Piotr Tylec

Kasata dominikanów w Janowie Lubelskim - Monika Woźnica


PAMIĘĆ I PRZYSZŁOŚĆ

Milczą zmarli, izolowani ziemią, mchem, sosnowymi korzeniami. Odcięci są od świata, ale nie od nas. Między nimi i tymi, co pamiętają — żywa relacja. 19 lipca tego roku ci żywi przybyli do Powiatowej Komendy Policji – na uroczyste posadzenie dębu i poświęcenie tablicy. „Dąb Katyński - pamięci Komisarza Policji Państwowej Eugeniusza Krupowicza urodzonego 11 XII 1893 r. w Janowie Lubelskim, zamordowanego przez NKWD w Twerze w 1940 r…” – czytamy dedykację na kamieniu. Wokół policjanci ze sztandarem, goście, grupka cywilów. „Naród który nie zna swojej historii, musi przeżyć ją od nowa. My nie chcemy ponownie przeżywać Katynia” – mówi do zebranych podinsp. Radosław Czuba. Ostro świeci słońce, zrywa się mocny wiatr. Może tak samo było w ów kwietniowy bądź majowy dzień 1940 roku, kiedy kopniakami zrzucano w dół trupy polskich żołnierzy i policjantów? „Wzywam Was… – padają słowa apelu poległych – którzyście na Ziemi Janowskiej wzrastali i dla niej służyli, by oddać życie w Twerze nad Wołgą - pozbawieni szans walki z bronią, wobec których podeptano wszelkie prawa wojenne. Polegliście w tajemnicy przed całym światem…”, a mnie się zdaje, że między szeregi żywych wciskają się duchy poległych. Stoją wyprostowani policjanci, stoją mocni, wparci w ziemię, gdy padają nazwiska poległych. „Cześć ich pamięci!” – odpowiada apel. Krwawą koronkę odmierza się nazwiskami, z których każde rozpala się na krótko wspomnieniem – gdzie i jak poległ. Milkną wezwania, ale zdaje się, że głosy wywoływanych nadal mieszają się wokół posadzonego dębu.

Żegnamy was! Do zobaczenia!

Józef Łukasiewicz

do góry


 

CMENTARZE UCZĄ HISTORII I ŻYCIA

Wiosną br. powstało Janowskie Stowarzyszenie Regionalne skupiające ok. 20 osób. Jego celem jest głównie podejmowanie działań i realizowanie przedsięwzięć zmierzających do ochrony grobów zabytkowych i grobów osób zasłużonych oraz pobudzanie inicjatywy społecznej w tym kierunku. Oczywiście jest to organizacja non profit, a swoją działalność Stowarzyszenie opiera na pracy społecznej ogółu członków.
Dzisiaj, gdy zalewa nas liberalizm i libertynizm, gdy usiłuje się oderwać nas od dziedzictwa wiary, tradycji i kultury, gdy laicyzacja społeczeństwa przesunęła akcenty moralne w drugą stronę, a telewizja i Internet uwolniły pokłady ludzkiej głupoty, pielęgnowanie cmentarza, ważnego wyznacznika nie tylko wiary, ale i kultury oraz tożsamości narodowej nabiera tym większej wartości.
Janowska nekropolia jest w miarę zadbana, ale niszczeje wiele starych nagrobków osób, które nie mają już w mieście i okolicy rodzin. Można to zauważyć, kiedy odwiedzamy groby naszych zmarłych. Każdego też roku przybywa sporo nowych, przeważnie granitowych. Cenę za to płacą niekiedy stare i zabytkowe, bo nikt nie staje w ich obronie. Jest co ratować bez wątpienia i należy to zrobić jak najszybciej. Winni jesteśmy to naszym Przodkom. Choćby Wincentemu Łukaszewiczowi - malarzowi o europejskiej renomie, Sybirakowi - ks. doktorowi Stanisławowi Wolskiemu, mec. Wacławowi Ołtarzewskiemu - powstańcowi z 1863 roku i wielu, wielu innym.
Prace konserwatorskie są bardzo kosztowne, nawet do kilku tysięcy w wypadku pełnej konserwacji grobu. Dlatego ważną sprawą jest pozyskiwanie funduszy z wszelkich możliwych źródeł, także od osób prywatnych, którym bliska jest idea ratowania opuszczonych grobów.
Stowarzyszenie ma już pierwsze sukcesy: odnowiony nagrobek sprzed prawie 1,5 wieku Adolfa Estreichera (niedaleko od bramy, przy głównej alei), Ani Pulkowskiej (zm. w 1923 r.) oraz uratowanie dwustuletnich nagrobków z niegdysiejszego cmentarza przy kościele.
Stowarzyszenie nie chce widzów, nie chce zachwytów ni oklasków, bo nie po to Oni zmarli, by być pretekstem do czyjegoś łatwego wzruszenia. Ale potrzebuje funduszy, dlatego odwołuje się do ofiarności na poniższe konto, na które można składać ofiary.

do góry


 

OD MATKI BOŻEJ ŁASKAWEJ DO PANNY ŚWIĘTEJ CO W OSTREJ ŚWIECI BRAMIE

Od 14 do 21 lipca była zorganizowana wspaniała pielgrzymka na północno-wschodnie ziemie: Białorusi - Kowno, Łotwy – Ryga i Szawle, Finlandii - Helsinki, Rosji – Sankt Petersburg i Litwy - Wilno. […] Duchową opiekę sprawowali proboszczowie: ks. Jacek Staszak z Janowa Lub., ks. Dariusz Socha z Momot i ks. Piotr Kubicz z Dzwoli, a wspaniała organizatorka p. Ela Rutkowska ze Stalowej Woli starała się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Droga była długa, wspomnień moc, a że nadchodzi uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, więc chcę przybliżyć miasto Wilno, w którym sława sanktuarium Matki Miłosierdzia sięga daleko poza granice Litwy i Polski.
Wilno założone zostało przez Wielkiego Księcia Giedymina na przełomie XIII i XIV wieku, zbudowane przy ujściu rzeki Wilenki do Wilii. Jest największym skupiskiem Polaków na Litwie; stanowią oni 1/5 mieszkańców miasta, jest ich około 110 tys.
Na zwiedzanie mieliśmy bardzo mało czasu, dlatego autokarem objechaliśmy ważniejsze punkty miasta. Wspaniała przewodniczka - Polka, której korzenie rodowe sięgają XVI wieku, ukazała nam najważniejsze miejsca, które trzeba było zobaczyć. Prowadziła nas śladami historii naszych przodków, zwracając uwagę na to, co jest świętością tego miasta, a zrodzone było z miłości do Boga i Ojczyzny. Wilno – to miasto wielu świętych i wybitnych Polaków, którzy z nim się zetknęli, jak: św. Kazimierz, św. Rafał Kalinowski, św. s. Faustyna, bł. Michał Sopoćko, ks. Piotr Skarga, Lelewel, Mickiewicz, Słowacki, Syrokomla, Kraszewski i inni.
Nawiedzamy katolicki cmentarz „Na Rossie”, jeden z najstarszych i najważniejszych w Europie, o powierzchni około 10 ha. Już z daleka ukazuje się naszym oczom granitowy monument skąpany w biało-czerwonych kwiatach - to grób „Matki i Serca Syna” (Józefa Piłsudskiego), a obok pole równych szeregów mogił krzyżami i biało-czerwonymi przepaskami znaczone, które kryją ciała bohaterów, co życie za Ojczyznę oddali. To tu, do tego grobowca, od wielu lat przychodzi wiekowa pani Irenka, bo już po 90-ce, na lasce się wspierając i recytuje własną poezję tym, co nawiedzają to miejsce, przypominając, że Polska jest TU i pamięć o niej ciągle żywa w jej sercu i Polaków tu żyjących. I biega też 20-letni chłopak – porządkując to miejsce, coraz to znicz zapala, kwiaty ustawia i wyraża pragnienie: „Jestem Polakiem i tak chciałbym Warszawę zobaczyć”...
A dalej, za niskim murem, nekropolia rozległa w falistość terenu się wplata, a na niej tysiące mogił, tablice polskimi nazwiskami wypełnione. Niektóre już tak wiekowe, że ku ziemi pochylone: ten pomnik - jak dogasająca świeca, dalej - anioł ponad kamiennym grobowcem się wznosi, opodal - obelisk działalność Lelewela przypomina, dalej kaplica - a obok postać filantropa, Józefa Montwiłła z kagankiem, co oświatę wśród młodzieży szerzył i wiele, wiele krzyży, pomników już wiekiem przygarbionych ku ziemi się skłaniają, prosząc o modlitwę za tych, których mogiły znaczą. Przy bramie wyjściowej zanieśliśmy modlitwę za nich wszystkich – Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek racz im dać Panie... Wstawiaj się za nimi Maryjo, by mogli uczestniczyć w miłości i chwale dzieci bożych w radości Twego Syna.
W dali, już z autokaru widzimy wznoszącą się nad miastem Górę Zamkową, z której rozpościera się przepiękna panorama miasta. Dalej kroczymy za przewodniczką, a na początku powitał nas Adam Mickiewicz na pomniku stojącym na malowniczym kwiatowym skwerku, a tuż obok kościół sióstr bernardynek - niegdyś Świętego Michała Archanioła, najcenniejszy obiekt renesansowy, ufundowany przez hetmana wielkiego litewskiego Lwa Sapiehę i w nim są krypty i nagrobki rodu Sapiehów. Obecnie mieści się tu Muzeum Architektury. W tym klasztorze ks. Michał Sopoćko otaczał opieką duszpasterską s. Faustynę i był jej spowiednikiem. Tu też przez lata był przechowywany oryginalny obraz Jezusa Miłosiernego, który z powodu zakazu oglądania, odwrócony był do ściany. Obejrzeliśmy mieszkania: Adama Mickiewicza /w którym mieści się muzeum/, Juliusza Słowackiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego i innych.
Szczególnie zachwycił nas okazały kościół świętych: Piotra i Pawła. Fasadę zdobi łaciński napis: „Regina Pacis funda in pace” - „Królowo Pokoju umacniaj nas w pokoju”. Kościół przyćmiewa inne wileńskie kościoły przepychem wnętrza, poraża bogactwem śnieżno-białej sztukaterii i innych dekoracji, które nie mają sobie równych w całej Europie /ponad 2 tysiące rzeźb figuralnych/. Zwiedzamy kościół i podziwiamy kaplicę Św. Augustyna, gdzie z ołtarza wita nas Św. Antoni z uśmiechniętym Dzieciątkiem Jezus na ręku, dalej św. Terenia z naręczem róż. Po drugiej stronie ołtarza widzimy obrazy: Miłosierdzia Bożego a pod nim bł. Ojciec Święty Jan Paweł II się uśmiecha, zaś niżej tablica upamiętniająca dzień Jego obecności w tej świątyni. Na szczególną uwagę zasługuje niezwykły ażurowy żyrandol w kształcie łodzi, a całość przyćmiewa inne kościoły swym przepychem wnętrza.
Nawiedzamy przepiękną stylowo katedrę pod wezwaniem św. Stanisława z jedynym ołtarzem głównym /nie licząc kaplic/, który zdobi obraz przedstawiający króla Bolesława Śmiałego zadającego śmierć św. Stanisławowi. W tej katedrze ma miejsce tak bardzo drogie i święte miejsce dla Polaków: kaplica św. Kazimierza Królewicza. Tę świątynię także nawiedził Ojciec Święty podczas pobytu w Wilnie i modlił się u stóp naszego Świętego Królewicza. W czasach komunizmu w świątyni mieściła się galeria obrazów.
Mijamy ambasadę polską, nad którą powiewa biało-czerwona flaga, a dalej kościół klasztorny dominikanów Św. Ducha, który należy do najbardziej monumentalnych i okazałych kościołów wileńskich. W ołtarzu głównym jest umieszczona niezwykła Trójca Przenajświętsza: na szczycie siedzi Bóg Ojciec, poniżej Chrystus na krzyżu podtrzymywany przez dwa anioły, a na dole nad tabernakulum Duch Święty w postaci dużego ptaka. Obok kościoła Świętego Ducha jest kaplica, w której oddawana jest cześć „Miłosierdziu Bożemu” w obrazie namalowanym przez artystę Kazimirowskiego według osobistych wskazówek św. Faustyny. Tu przez chwilę adorujemy Pana Jezusa wystawionego w Najświętszym Sakramencie i zawierzamy wszystkie intencje Bożemu Miłosierdziu przez wstawiennictwo św. Sekretarki.
Oglądamy też kościół św. Kazimierza - imponującej wileńskiej świątyni z bogato wyposażonym wnętrzem i zwieńczonej kopułą w kształcie korony Jagiellonów. Wzniesiona została przez króla Zygmunta III Wazę, spokrewnionego ze Świętym dla uczczenia kanonizacji św. Kazimierza w XVII wieku. To tu Kazimierz Królewicz /jak mówi podanie/ spędzał noce na modlitwie, często klęcząc na bruku przy zamkniętych drzwiach. Swą pobożnością zarażał innych; to Jego pieśnią „Już od rana rozśpiewana chwal o duszo Maryję...” wysławiamy Matkę Najświętszą do dzisiaj.
Kościół ten przez ciemną noc komunizmu był zamieniony na muzeum ateizmu.
Po drugiej stronie ulicy wznosi się klasztor ojców bazylianów i największa brama Wilna, a za nią więzienie, w którym był przetrzymywany Adam Mickiewicz z przyjaciółmi filaretami.
Dalej ulica prowadzi nas w kierunku Ostrej Bramy. Barokowy zespół klasztorny karmelitów bosych z kościołem św. Teresy stanowi jedną całość z Kaplicą Ostrobramską, która jest najważniejszym sanktuarium katolickim na historycznych ziemiach litewskich. Wejście znajduje się pomiędzy tym kościołem a bramą miejską zwaną Ostrą. Schody wiodą na piętro do niewielkiej kaplicy, gdzie znajduje się Cudowny Obraz Matki Bożej Miłosierdzia z początku XVII wieku, widoczny z ulicy przez oszklone okna. Pomiędzy kolumnami stoją pozłacane figury rodziców Maryi - św. Anny i św. Joachima, a wokół ściany wypełnione są tysiącami wotów. Na filarze pomiędzy oknami wisi tabliczka podarowana przez marszałka J. Piłsudskiego z napisem: „Dzięki Ci Matko za Wilno”. To tu mieliśmy szczęście uklęknąć przed Cudownym wizerunkiem Matuchny, spojrzeć w te kochające oczy, Jej zawierzyć wszystkie sprawy osobiste, rodzinne, Ojczyzny, a Ona ogarniała nas swoim czułym, macierzyńskim spojrzeniem, szczególnie w czasie mszy św. odprawianej przez naszych kapłanów - pielgrzymów. W czasie homilii ks. proboszcz Jacek Staszak podsumowując pielgrzymkę, nawiązał do drogi którą przebyliśmy od naszego sanktuarium Matki Łaskawej, Różańcowej, Pani Ziemi Janowskiej, aż do sanktuarium Matki Miłosierdzia w Wilnie. Pod Jej opiekę i obronę zawierzył wszystkich pielgrzymów, prosząc o obfitość darów dla Narodu Polskiego, wszystkich Polaków tu żyjących i Litwy. Spotkaliśmy tu miejscowych Polaków proszących o modlitwę, m.in.: „o szczęśliwy powrót męża z Afganistanu”, „o zdrowie dla syna chorego na nogi” i inne. A te szeptane prośby wzruszały i łączyły nasze serca w kornej modlitwie.
W drodze powrotnej do domu, byliśmy pełni wrażeń i pięknych wspomnień z wielu krajów. Szczególnie głęboki ślad w naszych sercach i radosne przeżycia napełnione świadomością, że miasto naszych praojców - Wilno, którym Pani z Ostrej Bramy była Matką i Opiekunką - to nadal takie prawdziwie polskie miasto, a wielu Polaków tam zamieszkujących mówi czystą polszczyzną i czuje prawdziwy związek z Ojczyzną.

Uczestniczka pielgrzymki – Teresa Duda

do góry


Wydawca:

Parafia św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim

Redaguje zespół:

Dyrektor Redakcji: ks. dr Jacek Staszak

Redaktor naczelny: Józef Łukasiewicz

Asystent kościelny: ks. Michał Majecki

Adres redakcji:

Parafia Rzymskokatolicka p.w. św. Jana Chrzciciela

23-300 Janów Lubelski, ul. Szewska 1, tel. (0-15) 872-01-11

(C) 2001-2012